poniedziałek, 11 kwietnia 2011

opowiadanie 2 część 2.

Kamila weszła po schodach i poszła do swojego pokoju. Położyła się na łóżko. Zaczęła płakać. Sama nie wiedziała dlaczego. Telefon się zaświecił – sms. ‘Kochanie, musimy jutro porozmawiać. Idź już spać , jesteś zmęczona, wiem. Słodkich snów skarbie, kocham Cię. ; ***’. Tak zrobiła, poszła wziąć prysznic i po 15 minutach leżała już w łóżku. Po wstaniu, poszła wziąć prysznic i ubrała się w białą bokserkę i shorty jeansowe. Zeszła do kuchni i zrobiła sobie śniadanie. Była umówiona na 13. z Laurą, w parku. Poszła jeszcze szybko po torbę, wrzuciła do niej klucze, telefon, portfel i jeszcze kilka drobnostek. Zobaczyła na telefonie, że jest już 12.30 i że ma wiadomość. ‘Spotkamy się o 15 na szkole. Muszę Ci coś powiedzieć.’ . Kamila przeraziła się. To kolejny sms, w którym było że muszą porozmawiać. Bała się, że to będzie koniec. Wyszła z pokoju i schodząc ze schodów, zadzwoniła do Laury że za 15 minut może być już w parku. Szła, cały czas myśląc o tych smsach. Po głowie snuły jej się pytania co mają znaczyć.
- Cześć Laura. – przywitała się Kamila całując ją w policzek.
- Hej słońce. – powiedziała promieniejąca Laura.
- Co jest? Co Ty taka wesolutka?
- Oj, no bo Gabryś powiedział, że jego rodzice zapraszają mnie na obiad.
- Łoo. Mała, gratuluje.
- A ty co jesteś taka smutna? Coś nie tak?
- Ehh. Maciek przysłał mi dwa sms o tym że musimy pogadać. Boje się trochę.
- Myślisz że chce z tobą zerwać? Nie, to nie w jego stylu. On cię kocha, nie zostawiłby cie, zrozum! – powiedziała Laura.
Miała rację. Maciek nie należał do tych typów, co zostawiali dziewczyny od tak. Dziewczyny przeszły się po parku, idąc następnie do kawiarni, gdzie czekał na nie deser lodowy. Rozmawiały o Izie, wczorajszym wpadzie policji i przesłuchaniu. Dochodziła godzina 15.00. Dziewczyny zgodnie stwierdziły, że idą na szkołę. Po drodze rozmawiały jeszcze.
- Cześć kochanie. – powiedział Maciek do Kamili.
-Cześć. – wymamrotała.
- Co jest ?
- To ty mi powiedz!
- O co ci chodzi ?
-Mi o co chodzi ? No tak, bo mi zawsze o cos chodzi !
- Co się stało ? Co ja ci zrobiłem ?
- Coś mi miałeś powiedzieć.
- No wiem, więc dlaczego krzyczysz?
- Bo chcesz ze mną zerwać. – zdążyła to powiedzieć i łzy jak strumienie zaczęły płynąć bo jej twarzy.
- Kochanie, nie chce, dlaczego tak pomyślałaś ? Nie płacz, kotuś. – powiedział, tuląc ją do siebie. Czuł, że jej czarne łzy wyciera o jego białą koszulkę.
- No bo chciałeś pogadać i uznałam że mnie nie kochasz.
- Nie, nigdy. Kocham cię!
- Więc o czym chcesz porozmawiać? – powiedziała już trochę spokojniejsza.
- Chyba wiem kto mógł zrobić to Izie.
- Kto ?
- Pamiętasz, jak pół roku temu, przed feriami, pod szkołę podjechał samochód? Czarne BMW. Po 3 miesiącach znowu się tu pojawił, nie było was, byłem tylko z Michałem, ostatnio widziałem ją kręcącą się po naszym osiedlu.
- Widziałeś kto to był ?
- Nie.. ale mam numery rejestracyjne.
- Dałeś je policji ?
- Nie.
- Dlaczego ?! – wzburzyła się Kamila.
- To psy. Oni nic nie zrobią. Gadałem z chłopakami, zrobimy to sami. Tata Bartka pracuje w drogówce. Sprawdzi kto jeździ tą furą.
- Nie ! Nie zgadzam się !
- No dlaczego ? Kochanie. – jęczał Maciek.
-Bo nie ! Nie będziesz się narażał ! Nie i już. – stwierdziła Kamila opadając na fotel.
- Proszę cię, co mi się może stać ? – kucną przy niej .
- Hm. Pomyślmy. Jeśli to jacyś gangsterzy mogą cie zabić ! To nie CS, nie będziesz miał drugiego życia!
- Nic mi się nie stanie.
- Nie i już. – Kamila zakończyła niemiłą pogawędkę.
Maciek uśmiechnął się i usiadł jej na kolanach całując przy tym namiętnie. Wiedział, że chciała jego dobra. Potem już normalnie ze sobą rozmawiali, oczywiście Maciek zszedł Kamili z kolan i to ona powędrowała na jego nogi. Zakochani przytulali się do siebie. Mateusz, brat Kamili palił kolejną paczkę szlugów, spoglądając raz na jakiś czas na siostrę i jej chłopaka. Nadal nie mógł się pogodzić, że są ze sobą.
-Kochanie, możemy iść już do domu ? Moja mama chciała żebyś w końcu przyszedł. – uśmiechnęła się Kamila.
- No ok, ale jest dopiero 19..
- Wiem. Posiedzimy u mnie.
- A no jeśli tak, to tak. Wstawaj grubasie z moich kolan. – zaśmiał się Maciek.
- Grubasie ? Osz ty! – wstała i obróciła się na pięcie wychodząc.
- Czekaaaaaj ! – krzyknął Maciek, wybiegając za Kamilą.
- Co chcesz? – mówiła obrażona.
Maciek nic nie mówiąc, nie pytając o jej zdanie pocałował ją. Ona robiąc mu na złość ugryzła go w język podczas pocałunku.
- Teraz jest okej. Ja cie ugryzłam , a ty mnie przezwałeś. – zaśmiała się.
- Wiesz że żartowałem ? Jesteś najchudszą i najśliczniejszą a na dodatek moją Kamilą. – wyznał czule.
W drodze powrotnej, żartowali sobie, przytulali, delikatnie droczyli się. Uwielbiali spędzać ze sobą czas. Dochodząc do domu, Maciek złapał ją za rękę mocniej niż zwykle . Troszeczkę się przestraszył, przerosło go to, ale weszli.
- Dzień dobry, proszę pani. – powiedział Maciek z dużą gracją.
- Cześć Maciek. Miło cię widzieć. – odrzekła mama Kamili.
- Panią również.
- Napijecie się czegoś ? – zapytała pani Maria.
- Nie, dziękuje. – powiedział grzecznie chłopak.
- Ja też nic nie chce. Idziemy na górę. – rzuciła Kamila. – Chodź.
- Idę, już idę słoneczko.
Maciek i Kamila poszli do jej pokoju. Kamila położyła się na łóżku, spuszczając głowę w dół, żeby móc go widzieć. Maciek siedział na fotelu obok komputera.
- Słonko, a czemu tak właściwie nie pozwalasz mi palić? Mam przecież już 16 lat. Nie rozumiem. – powiedziała Kamila.
- Bo to ci szkodzi. To proste i logiczne. Jestem trzy lata starszy i wiem lepiej. Papierosy powodują wiele chorób. Nie chce żebyś była chora, czy coś. – stwierdził z lekkim uśmiechem na ustach.
- No, ale przecież nie muszę być chora od razu, czy coś. –
- Nie, ale jest możliwość, że staniesz się chora. Wiesz jak będą wyglądały twoje płuca? Wiesz przynajmniej jak wyglądają płuca Twojego brata? Jest w moim wieku a jego płuca to pewnie jakaś masakra. Chcesz być taka jak on ? Pali 2 paczki dziennie. Zrozum, chce tylko twojego dobra, misiaczku. Poza tym zdajesz sobie sprawę, że jakby się twoja mama dowiedziała…
- Wiem. – przerwała mu. – Zabiła by mnie. Jestem z was najmłodsza ale nie musisz mnie tak traktować.
Kamila podniosła głowę, okręcając się tyłem do Maćka. Nie myśląc wiele, wstał i usiał obok niej.
- Po co ci taka małolata jak ja ? Jest przecież dużo starszych i ładniejszych dziewczyn ode mnie. Jestem tylko głupią 16-latką.
- Spójrz na mnie. – powiedział stanowczym tonem, a Kamila podniosła głowę. – Zrozum, nie chce żadnej innej, starszej dziewczyny. Ładniejszej dziewczyny od ciebie nie ma. Kocham cię i żadna inna nie zastąpi mi takiego cudu, jakim jesteś.
- Nie prawda. – zaczerwieniła się, spuszczając następnie głowę w dół.
- Jaka nie prawda ? Jesteś najśliczniejszą, najcudowniejszą, najukochańszą, najmądrzejszą, najseksowniejszą, moją kochaną Kamilą, rozumiesz ?
- Nie. – powiedziała z uśmiechem na ustach.
- Zrozum, albo zacznę cię łaskotać.
- O niee! Nie zrobisz mi tego !
- Chcesz się przekonać ? – Maciek zaśmiał się dotykając jej szczupłej sylwetki.
- Nie, okej, okej. Rozumiem, tylko mnie nie łaskocz!
- No, i tak ma być zawsze. – stwierdził Maciek całując ją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz