sobota, 26 marca 2011

opowiadanie numer jeden cz. 6

Dziewczyna, leżąc na klatce piersiowej Kuby czuła się cudownie.
- Kochanie? - zawahał się. - A co jeśli ona popsuje to co jest między nami ?
Maja podniosła się i siadła na łóżku. Złapała go za rękę.
- Nic nie popsuje! Kocham cię, kocham, rozumiesz? Żadna idiotka nie popsuje tego co między nami jest. Zrozum, ufam ci.
Nagle telefon zaczął wibrować Kubie. Zobaczył, że przyszedł sms. Był to sms od tej dziewczyny o której cały czas gadali - Weronice.
- Kto to? - zapytała go.
- Haha, znowu wygrałem BMW. Czarne. - skłamał.
- Ooo, świetnie. Ja mam już w garażu osiem. - zaśmiała się, nie przypuszczając, że ukochany ją okłamał.
- Ja już będę leciał. Obiecałem rodzicom, że nie będę długo. Przepraszam, spotkamy się po południu, albo nawet wcześniej.
Kuba pocałował dziewczynę w czoło i zszedł na dół. Następnie Maja podniosła sie z łóżka i poszła do pokoju brata. Gdy weszła do pokoju, coś ją zaniepokoiło. Ręka Oskara była jakaś czerwona, więc klęknęła przy jego łóżku i złapała go za tą rękę. Było tam kilkanaście na kuć. Maja przestraszyła się i zaczęła przeszukiwać szafki brata. W jednej znalazła jakieś dziwne pudełko. Otworzyła je, a tam zobaczyła kilka strzykawek i jakieś przezroczyste woreczki z białym i ciemnym proszkiem. Poznała że to heroina i opium. Miała już jakieś doświadczenie z tym, chodząc na imprezy, często widywała narkotyki . Dziewczynie zadrżały dłonie, ale zręcznie zamknęła pudełko i zaniosła do siebie do pokoju. Siadła na łóżku i zaczęła płakać. W tym czasie, Kuba szedł na spotkanie z Weroniką. Napisała mu, że jeśli się z nią nie spotka, powie Mai, że kiedyś zrobił jej dziecko. Chłopak nie chciał, żeby ktokolwiek się o tym dowiedział.
- Czego chcesz? Mało ci? Daje ci przecież pieniądze na małą! - zbulwersował się.
- Przestań, wiesz że nie chodzi o pieniądze. Chce ciebie, rozumiesz? Chce ciebie! - powiedziała szyderczo pocierając dłonią o dłoń.
- Zrozum, jestem z Mają i kocham ją! Nie będę twój, nigdy! I nie wyżywaj się na małej, ona nic ci nie zrobiła!
Rozmowa nie toczyła się zbyt miło, więc chłopak powiedział, że jeśli się nie uspokoi, zabierze jej dziecko. Po 15 minutach, od znalezienia przez Maję pudełka usłyszała że brat wyszedł z pokoju.
- Nie widziałaś takiego czerwonego pudełka? - zapytał z uśmiechem.
- Co? Ćpać ci się zachciało?! Nienawidzę cię, wyjdź stąd! - krzyknęła, a łzy poleciały jej jeszcze bardziej po twarzy.
Chłopak zmieszał się i zszedł szybko na dół. Zobaczył, że w kuchni czekało na niego śniadanie, lecz po tym co powiedziała mu Maja, nie miał ochoty jeść.

2 komentarze: